Krótki wstęp

Nasza przygoda z domem z bali zaczęła się w 2008roku. Powstał pomysł, że zamiast kupna mieszkania w bloku może spróbujemy swoich sił w budowaniu domu. Oczywiście mieliśmy tylko swoje oszczędności i żadnych pieniędzy na ekipy budowlane i tylko cztery ręce do pracy. Podkreślam, że jest to budowa domu systemem gospodarczym ale warto o tym poczytać. :-)

Całą zimę mąż (Waldek) studiował to internet to książki jak wykonać fundamenty pod budynek z bala drewnianego. Oczywiście w międzyczasie zaczęliśmy szukać firmy, która wykona nam projekt solidnie, ponieważ nasłuchaliśmy się o różnych „budowlańcach” , którzy jak postawili dom z bala, to konstrukcja stropu się nie trzymała. I tak powoli powoli znaleźliśmy firmę (namiary podam zainteresowanym), która w ciągu 10dni postawiła nam dom. Oczywiście co najmniej 6-12 miesięcy (oczywiście im dłuższy czas tym lepiej) wcześniej należy znaleźć odpowiednie drzewo, które będzie użyte do wykonania domu (tu namiary na tartak). Ze względu na niski budżet musieliśmy radzić sobie sami i większość spraw załatwialiśmy sami ale to się opłacało bo dom wyniósł nas o wiele mniej niż w sytuacji wynajęcia ekipy budowlanej do każdego etapu budowy. Zaoszczędziliśmy dużo pieniędzy :-)

Obecnie dom stoi i w tym roku mamy zamiar się wprowadzić. Przed nami wykańczanie domu. Ponoć to zajmuje najwięcej czasu ale mam nadzieję, że zdążymy :-)


Zapraszam do lektury jak powstawał dom z bali krok po kroku. Od potrzebnych dokumentów i załatwiania wszelkich formalności w urzędach do wykonania fundamentów i postawienia domu z bali :-)

Mam nadzieję, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie :-)
Galeria - zdjęcia z budowy:

Stokrotka 2

środa, 4 marca 2015

II ETAP BUDOWY

II ETAP BUDOWY STOKROTKA DR

Jak pamiętacie w 2008 roku rozpoczęła się nasza przygoda z budową naszego domu. Dziś mieszkamy w nim w całej okazałości. Minęło troszkę czasu, od czasu kiedy ostatnio publikowałam cokolwiek na temat budowy a dokładnie jej dalszych etapów. Pierwszy etap zakończył się na zabezpieczeniu domu przed zimą. Na wiosnę 2010 roku rozpoczęliśmy dalsze prace związane z wykańczaniem domu. Niestety nie wszystkie zdjęcia będę mogła zamieścić bo w trakcie przegrywania wyparowały. Tak się złożyło, ubolewam nad tym ale mam nadzieję, że lektura będzie przyjemna i na pewno każdy coś znajdzie dla siebie. Zapraszam do lektury II etapu budowy.

ROK 2010

Na wiosnę rozpoczęły się prace impregnacji domu z zewnątrz i od wewnątrz. Produkty jakie użyliśmy to V33, Base Sadolin, Boramon C33 i Daxol. Po zaimpregnowaniu niestety zaczęły kończyć się nam fundusze i powstał pomysł na doładowanie domowego konta kredytem. Wiem, że to nie za dobry pomysł ale nie mieliśmy wyjścia gdyż chcieliśmy szybko wprowadzić się do swojego domu i mieszkać już na swoim. Jak pomyśleliśmy tak też zrobiliśmy. Po otrzymaniu kredytu ruszyły prace na całego. Doprowadziliśmy, przyłącza do domu (woda i prąd) Koszt banalny bo z wykopem i zasypem 270zł i do tego przy okazji Pan wykopał za 70zł kanał w garażu (mężowi się marzył kanał w garażu). Następnie zakupiliśmy drzwi do kotłowni, z kotłowni i wejściowe. Oczywiście montaż samodzielny. W domu drewnianym o tyle to jest łatwiejsze i wygodniejsze, że omijamy kołki rozporowe i kucie w betonie. Użyliśmy pianki i wkrętów. Oczywiście nie ominęło nas wylewanie fundamentu pod werandy, ponieważ chcieliśmy oszczędzić podczas murowania fundamentu i zostawiliśmy werandy na późniejszy czas. W efekcie i tak trzeba było je wylać i murować a tak byłoby wygodniej i trzeba było potem się męczyć. Gdybyśmy budowali kiedyś dom raz jeszcze to na pewno wylejemy fundament pod werandy a nie tak jak to zrobiliśmy.
OKNA
W czerwcu zostały wstawione okna drewniane z firmy Sokółka. W sumie 12 okien w tym trzy balkonowe. Panowie mieli problem z montażem ponieważ nie było jeszcze stropu także wielki szacunek dla tego, który musiał dźwigać skrzydło balkonowe na poddasze. Bardzo solidnie zamontowali i wyregulowali w ciągu dwóch lat mieliśmy darmową regulację ze względu na osiadanie budynku drewnianego. Okna obecnie są w użyciu już 5 lat i nic złego się z nimi się nie dzieje. Nie gniją, nie blakną, nie odpryskuje drewno jak to nam mówiono, że robimy błąd wstawiając okna drewniane. Wstawiając okna drewniane zasugerowaliśmy się opinią znajomych, którzy stawiają domy z bali i odradzili nam plastiki, mówiąc cytuję: „ Stawiacie ekologiczny dom a okna plastikowe ładujecie”. Nie żałujemy tej decyzji tym bardziej, że cenowo plastiki w okleinie i okna drewniane wypadały podobnie. Okna nie parują, nie leje się woda po nich, dom oddycha w pełni. Z oknami zamontowaliśmy parapety. Z nimi zrobiliśmy tak, że kopiliśmy gotowe parapety w castoramie sosnowe ale już gotowe do montażu tylko nie malowane. Dobraliśmy lazurę, pomalowaliśmy i zostały zamontowane. Oczywiście do dziś każdy myśli, że to komplet: okno i parapet. Niestety nie ale cieszymy się, że tak precyzyjnie udało się dobrać kolor.
POSADZKA
Również w tym roku została wylana posadzka w garażu i kotłowni oraz wymurowany kanał (wszystko przez męża). Zamontowaliśmy bramę automatyczną w garażu (jak to powiedział mój mąż o takiej marzyłem żeby nie wysiadać z samochodu przy otwieraniu) nie drogo bo kosztowała z całym oprzyrządowaniem i automatyką 2500zł. Było kilka błędów konstrukcyjnych, które mój mąż ulepszył. Jak się okazało te same mankamenty miała brama kolegi z firmy Wiśniowski i to nie za taka cenę. Jak uporaliśmy się z garażem zajęliśmy się domem.
OCIEPLANIE DOMU
Zamontowaliśmy folię wiatroizolacyjną na ściany. Następnie położyliśmy płyty karton gips na strop jako sufit i ułożyliśmy strop kolejno: płyta karton gips, folia paroizolacyjna, gąbka wygłuszająca na belki stropowe, deski 5cm na pióro wpust. W międzyczasie na dole Pan Zbyszek zaczął montować centralne ogrzewanie. Na dole tylko podłogówka i grzejnik w łazience a na górze tylko same grzejniki. Jak tylko zamontował ogrzewanie podłogowe na dole to od razu przyjechała ekipa z Mixo-Kretem i zalała nam posadzkę: wylewka cementowa, styropian 10cm, podłogówka i rury wodne, zbrojenie, wylewka 5cm mixo-kret. Jak przeschła posadzka zabraliśmy się za ocieplanie dołu i góry. Na dole profile drewniane, wełna 10cm, folia paroizolacyjna i płyta GK lub deska wykończeniowa 5cm. Na górze wełna 15cm + 5cm, folia paroizolacyjna i płyta GK. Na ściany działowe: profile metalowe, wełna Aku-płyta ISOVER 5cm i Płyta GK.
ELEKTRYKA
Została poprowadzona elektryka na górze i dole. Na cały dom poszło 750m kabla ponieważ nigdzie nie były robione puszki tylko każdy punkt bezpośrednio do skrzynki. Mogliśmy sobie na to pozwolić, gdyż mąż jest elektrykiem i nie płaciliśmy wykonawcy za punkt. Oczywiście wiele udogodnień wprowadził Waldek (mąż) do naszego domu między innymi: zamontowaliśmy baterię słoneczną dzięki której w lecie mamy oświetlenie w domu za darmo. Zimą natomiast wspomagamy się zakładem energetycznym ze względu na krótki dzień. Został zamontowany sterownik w skrzynce żeby ułatwić sobie życie (jak to mówi Waldek wszystko wynika z jego natury leniwca tak aby sobie ułatwić w domu) mi jakoś to nie idzie w parze. W takiej sytuacji każdy wynalazca był leniem ;-). Jeszcze z takich udogodnień to zakupiliśmy piec na węgiel z podajnikiem tłokowym w pełni zautomatyzowanego, gdzie pali się całą dobę i jest stała temperatura w domu. Piec ze sterownikiem pozwala nam zostawić dom zupełnie bez opieki i zawsze jest ciepło jak przyjeżdżamy. Oczywiście jak wyjeżdżamy na kilka dni w okresie zimowym to wtedy prosimy kogoś z rodziny aby raz na dobę zajrzał do niego i uzupełnił węgiel lub wyrzucił popiół. To bardzo wygodne urządzenie (kolejna rzecz wynikająca z lenistwa mojego męża).
Na koniec wymurował jeszcze mąż ścianę przy kominie z pustaka. Zbliżała się kolejna zima i musieliśmy zostawić nasz dom do wiosny ale tym razem już zamknięty. Na wiosnę rozpoczniemy kolejne etapy

ROK 2011

Na wiosnę rozpoczęliśmy kolejne prace. Tym razem ściany działowe nabrały kształtu, a poddasze zostało obite płytami GK. Na podłogę na górze zostały położone profile 4x5 pomiędzy nimi wełna aku-płyta, płyta OSB. Została zrobiona kanalizacja w łazience na górze. Zamontowaliśmy drewniane ościeżnice na poddaszu, oczywiście też zakupione w castoramie i pomalowane lazurą. Zamontowaliśmy wyłaz na strych i położyliśmy deski na strychu. Okazało się, że jest tam mnóstwo miejsca na rupiecie. Spokojnie w szczycie jest 1,8m także nawet mój mąż się spokojnie tam mieści. Nie sądziliśmy, że ten dom będzie miał taki strych. Bardzo to nas ucieszyło. Górę zostawiliśmy w takim stanie i zabraliśmy się za dół. Zamontowaliśmy płyty GK w kuchni, w części płytek, w łazience i częściowo w salonie na resztę poszła deska imitująca bal. Wstawiliśmy ościeżnice do przedsionka i łazienki oraz zostały pomalowane drzwi do łazienki i przedsionka (zakupione w castoramie do pomalowania, udało się dobrać kolor). Zakupiliśmy płytki na podłogę na dole imitujące deskę, ze względu na podłogówkę zamontowaną na całej powierzchni. Wybraliśmy firmę Opoczno-paradyż. Płytki zakupione przez internet przez co zaoszczędziliśmy 2000zł. Mąż zabrał się za ich układanie. Na początku szło ciężko bo są to płytki trudne do kładzenia, tym bardziej dla kogoś kto robi to pierwszy raz. Ale udało się. Jak płytki zostały ułożone to mąż zajął się kładzeniem płytek w łazience. Ja w tym czasie szpachlowałam całą górę. Oczywiście Rigips królował w szpachlowaniu. Zamówiliśmy meble do kuchni i sprzęt AGD. Do tego zostały zamontowane schody. Oczywiście mąż stworzył je z resztek. Zostały deski sosnowe i z tego co było pod ręką stworzył piękne schody. Powiecie, że schodów nie robi się z sosny bo zbyt miękkie drzewo. Zgodzę się z tym, ale nie było nas stać na fachowca i nie mieliśmy też materiału odpowiedniego więc schody powstały z tego co mieliśmy. Może kiedyś jak będzie nas stać (mąż w takich chwilach mówi z uśmiechem, że NIGDY) to wtedy będziemy myśleć nad wymianą. W międzyczasie zalaliśmy fundamenty budynku gospodarczego i ociepliliśmy garaż oraz położyliśmy deski na strop w garażu. Ponadto mąż wymurował werandy. Dzięki naszej determinacji wigilię w 2011 roku spędziliśmy w naszym domu. Nie były to warunki jak w hotelu ale u siebie. Mimo nie dokończonej ściany przy kominie, jednej szafy, łóżka, ale za to pełnej kuchni i łazienki cała nasza rodzina wigilię spędziła z nami w naszym nowym domu. Byliśmy z siebie dumni, że wprowadziliśmy się do domu od momentu jego postawienia w 2,5 roku systemem gospodarczym z pomocą kredytu ale własnymi rękoma.

ROK 2012

W tym roku zbliżał się czas oddania domu do użytku i musieliśmy dokończyć wszystkie potrzebne sprawy z tym związane. Zrobiliśmy opaskę wokół domu (kierownik się uparł, a był bardzo męczący) i położyliśmy tymczasowo ażury przy domu (kiedyś kostka) ponieważ pod domem mamy nieciekawy rodzaj gleby – glinę. Zaczęliśmy myśleć nad gromadzeniem deszczówki i tym sposobem powstał pomysł montażu zbiorników i doprowadzenia całej wody z rynien właśnie do zbiorników. Po kilku modyfikacjach mamy swoją deszczówkę a przy domu nie stoi woda. W dni upalne woda przydaje się na podlewanie ogrodu a szczególnie polecam do mycia auta. Polerowanie jest zbyteczne, samochód się błyszczy a na szybach nie ma kamienia, którego tak ciężko odmyć. Tym tropem podążaliśmy i zamontowaliśmy baterię słoneczną, z której czerpiemy energię do oświetlania całego domu. W lecie prądu starcza tylko z baterii a zimą korzystamy z zakładu energetycznego. Postanowiliśmy, że wykończymy poddasze i zaczęliśmy przygotowywać górę. Szlifowanie, docieranie, uzupełnianie szpachli, gruntowanie i malowanie. Jak tylko zostały pomalowane ściany to ułożyliśmy panele, listwy przypodłogowe i zaczęliśmy przeprowadzać się na górę. W końcu salon zaczął przypominać salon a nie pokój dzienny, sypialnię i pracownię w jednym. Zostały pomalowane w całości schody, które wcześniej zamontował mąż i mogliśmy już spokojnie mieszkać na górze a na dole mieć wymarzony duży salon.

ROK 2013

Rok 2013 nie był już tak morderczy w działania wykończeniowe domu. Walduś zrobił schody do kotłowni i wykończył mi schowek pod schodami, który służy mi jako spiżarnia (bardzo dobrze się sprawuje bo w tym projekcie nie było spiżarni). Ja zaprojektowałam a mąż wykonał i jest. Poprosiliśmy pewnego stolarza i wykonał dla nas poręcze w domu na schodach bo robiło się już chwilami niebezpiecznie przy wchodzeniu i schodzeniu szczególnie przez dzieci. Wykonał je (stolarz) w porządku choć mogło być lepiej. Przy całej naszej wykonanej pracy przy domu myśleliśmy, że fachowcy robią to od nas lepiej ale jak się okazało niekoniecznie. Troszkę się zawiedliśmy wykonaniem przez niego ale grunt, że jest poręcz i już nikt nie spadnie. Dodatkowo Walduś zaczął się przymierzać do płytek na werandach. Troszkę czasu nam to zajęło (nam ponieważ byłam pomocnikiem glazurnika) ich kładzenie ale opłacało się w końcu nie stała woda i można było spokojnie chodzić po nich. W międzyczasie został przywieziony kamień pod dom i utwardzony podjazd pod dom i dojazd do budynku gospodarczego (kiedyś kostka jak będzie nas stać ;-) ). W tym roku ja skupiłam się szczególnie nad otoczeniem domu a mianowicie obsadzaniem naszej działki bo jak ją zakupiliśmy nie było na niej nic oprócz trawy i kilku drzew (kiedyś działka pełniła rolę boiska do gry w piłkę nożną). Miałam kilka podejść bo nigdy wcześniej się tym nie zajmowałam i nie wiedziałam co się z czym je ;-) ale po kilku niewypałach powstaje powoli ogród od strony wejściowej i ogród za domem. Na zdjęciach postaram się pokazać jego ogrom ponieważ działka cała ma 35 arów i sporo jest pracy aby o nią zadbać, wykosić itd.
W miarę spokojnie upłynął ten rok i nastała zima.

ROK 2014

W tym roku zaplanowaliśmy zrobienie balustrad na werandach. Zaczęliśmy orientować się jak to wygląda kosztowo i niestety ale zarówno drewniane jak i kute nie były w naszym zasięgu. Powstał więc pomysł czy by nie podjąć się samemu wykonać takiej balustrady. Mąż bardzo lubi spawanie więc powstał projekt balustrady kutej z drewnianą poręczą. Wszystkie elementy kosztowały nas 2700zł wraz ze spawarką inwerterową, robocizna nic ale czasowo 2 miesiące po pracy. Wyszło naprawdę ładnie i solidnie. Oczywiście co się komu podoba. My wybraliśmy kute choć myśleliśmy nad drewnianą ale raz, że nie mieliśmy narzędzi a dwa, że trzeba częściej ją impregnować. Wszystkie elementy sami spawaliśmy, jedyne co mieliśmy gotowe to tralki zwykłe i z dekorami. Reszta czyli poręcze, profile, wysokość i montowanie we własnym zakresie. W tym momencie dom jest gotowy i w przyszłym roku firma, która stawiała nam dom będzie nam stawiać budynek gospodarczy. Zapraszamy do oglądania w realu ;-)


Mam nadzieję, że lektura była przyjemna i ciekawa. Niestety nie wszystkie zdjęcia zostały zamieszczone ponieważ przy przegrywaniu wyparowały dlatego niektóre są w gorszej jakości, ponieważ zostały zrobione przez komórkę (dobrze, że takie się choć zachowały). ;-)

wtorek, 18 stycznia 2011

Stawianie Domu z Bali


Stawianie domu zajęło firmie 10dni. Oczywiście wraz ze ścianami działowymi na dole z konstrukcją więźby dachowej, belkami stropowymi, podsufitkami i ofoliowaniem dachu bez przykrycia blachodachówką (to robili inni fachowcy).
Pierwszy dzień stawiania domu: ekipa przyjechała na 10.00, przywieźli cały materiał potrzebny na budowę ale bez drzewa suszonego w suszarni ze względu na pogodę (duża wilgotność powietrza i ciągle padało lub mżyło). Zamontowali podwalinę do kotw, którą wcześniej zakotwiliśmy w fundamencie. Podwalinę położyli na papie izolując ją w ten sposób od fundamentu. Tak minął pierwszy dzień stawiania domu z bali. Ekipa codziennie przez 10 dni przyjeżdżała na godz. 7.00 i pracowała do 17.00 (krótki dzień ze względu na czas, w którym stawiany był dom 22.10-03.11). Do tego wcześniej o wszystkich kosztach jakie moglibyśmy ponieść w trakcie stawiania domu zostaliśmy poinformowani (m.in. śruby, gwoździe, teownik, pianki, itd.) na wszystko otrzymywaliśmy faktury, także nie było żadnych nieprzyjemnych sytuacji. Grunt to wszystko wcześniej ustalić a potem nie ma problemu. :-)
Drugi dzień stawiania domu: od samego rana ekipa już pracuje. Postawili wszystkie ściany nośne i część ścian działowych. Pracowali do 16.00 ponieważ zaczęło padać i zmuszeni byli przerwać pracę. Przykryli drzewo i pojechali do domku.
Trzeci dzień stawiania domu: ekipa od rana, w dalszym ciągu stawianie ścian. W nocy wszystko nam zlało i to konkretnie. Pogoda nas nie rozpieszczała.
Czwarty dzień stawiania domu: od rana ładna pogoda więc mogli troszkę podgonić z robotą. Zaczęli wycinać okna i kłaść belki stropowe. Końce belek zakończyli owalnym rzeźbieniem (nie mogłam się napatrzeć, jak w górach :-) )
Piąty dzień stawiania domu: ekipa zaczęła stawiać więźbę dachową :-) do tego montują ozdobne słupy przy balkonie i od strony frontowej budynku.
Szósty dzień stawiania domu: skończyli więźbę dachową i zaczęli kłaść podsufitki i od razu foliować więźbę zabezpieczając przed ewentualnym deszczem.
Siódmy dzień stawiania domu: ekipa foliuje więźbę i w dalszym ciągu kładzie podsufitki
Ósmy dzień stawiania domu:w czasie foliowania my jeździliśmy po impregnat i rozglądaliśmy się za odpowiednią blachodachówką. Oczywiście nasz wybór stanął na firmie ZARTMET z Zamościa, blacha polska, czarny mat, wzór NEFRYT.
Dziewiąty dzień stawiania domu: ekipa na budowie od rana kończą foliowanie i montowanie łat oraz kontr łat na więźbie dachowej.
Dziesiąty dzień stawiania domu: na ostatni dzień zostały tylko poprawki. Wstawiali teownik w okna tak, aby w momencie wstawiania okien otwory nie zmniejszyły się znacząco i w momencie osiadania domu wstawione okna nie uległy pęknięciu. W naszym przypadku okna zostały wstawione 9 miesięcy po postawieniu domu, także dom miał czas na osiadanie. Rozliczyliśmy się z ekipą i mogliśmy się teraz tylko modlić o pogodę na krycie i murowanie komina.

DACH
Do krycia dachu też zmuszeni byliśmy wynająć ludzi ze względu na warunki pogodowe a do tego byliśmy sami do pracy i brak urlopu zmusiło nas do tego kroku. Wynajęliśmy dekarzy z sąsiedniej wsi. Nie byli tani ale bardzo solidni i dobrze okryli nasz dom wraz z montażem rynien, obróbką i montażem kominków wentylacyjnych. W tym czasie pieniążki zaczęły nam się kończyć i nie byliśmy w stanie zapłacić całej kwoty dekarzom. Oczywiście nie było problemu i zapłatę rozłożyliśmy na raty. Z tego miejsca bardzo dziękujemy za wyrozumiałość :-)

KOMIN
W międzyczasie jak kryli nam dach murarz murował nam komin. Stwierdziliśmy, że komin będzie w połowie ze standardowej cegły a w drugiej połowie (widocznej na zewnątrz domu) z cegły klinkierowej. W przewód kominowy została włożona rura z kwasówki o wymiarach 25cm na 13cm Oczywiście z murarzem też mieliśmy przejścia. W połowie pracy postanowił, że nie będzie murował i zabrał swoje rzeczy. Zdenerwowaliśmy się bo pogoda była na murowanie a jemu po prostu się nie chciało murować. Mieliśmy stracha ponieważ rozbieranie dachu na wiosnę i domurowywanie komina nie wchodziło w grę a do tego zwiększyłoby nam koszty. Na to nie mieliśmy pieniędzy. Po rozmowie murarz się zgodził dokończyć. Komin wyszedł piękny :-) wybraliśmy klinkier w kolorze piaskowym, ryflowany.
Murarz murował komin jeszcze w listopadzie to szczęście, że pogoda pozwoliła. Jak tylko wymurował, dekarze mogli dokończyć krycie a przed nami została jeszcze impregnacja przed zimą.

IMPREGNACJA
Przed zimą musieliśmy zabezpieczyć dom impregnując go. Musieliśmy to zrobić ze względu na drzewo, które po zimie mogło ulec sinieniu i dla zabezpieczenia przed wszelkimi robakami. Wybraliśmy do tego firmę Sadolin produkt Base. Oczywiście przed impregnacją musieliśmy jeszcze cały dom wyszlifować. Tu pomogli nam rodzinka i dobrzy przyjaciele. Bez nich nie dalibyśmy rady zabezpieczyć naszego domku przed zimą :-) Wielkie dzięki. Szlifowanie zajęło nam cały dzień a impregnacja 3dni. Base Sadolin sprawdził się rewelacyjnie ponieważ po zimie drzewo było w bardzo dobrym stanie tak jakby przed chwilą dom został postawiony. Na wiosnę mogliśmy spokojnie zaimpregnować już lazurą.
Na tym skończyliśmy pierwszy etap budowy naszego domu. Ze względu na brak pieniędzy i warunki pogodowe. Nastał grudzień i musieliśmy zabezpieczyć dom przed zimą. Zafoliowaliśmy wszystkie otwory i czekaliśmy na wiosnę.

sobota, 15 stycznia 2011

Fundamenty


Zanim wzięliśmy się za kopanie i murowanie fundamentu, postanowiliśmy przygotować teren zanim przyjadą geodeci. Oczywiście nie wynajmowaliśmy ciężkiego sprzętu bo nas nie było na to stać. Wymierzyliśmy teren, na którym powstanie nasz dom i zdarliśmy trawę tak aby było wygodnie zaznaczać geodetom punkty zewnętrzne domu. Zdzieranie i wywożenie trawy zajęło nam 1 dzień. Następnie przyjechali geodeci i zaznaczyli 4 punkty a resztę tzn. wszystkie wewnętrzne linie do wykopu zaznaczyliśmy razem z mężem.
Następnie wynajęliśmy firmę, która wykopała nam fundament pod nasz dom (głębokość 1m). Za wykopanie wzięli 500zł. Oczywiście reszta czyli poszerzanie fundamentu i przerzucanie ziemi robiliśmy już sami: łopata i własne samozaparcie :-). Po poszerzeniu fundamentów (szerokość wykopu 35cm) przyszedł czas na deskowanie i przygotowywanie zbrojenia ławy fundamentowej. Ława betonowa została osadzona na ławie piaskowej (tak doradził nam kierownik budowy). Zostało wykonane deskowanie niepełne głównie po to aby wylać ławę w poziomie. Zbrojenie ławy to: 4 pręty żebrowane 12mm, strzemiona wykonane z drutu gładkiego 6mm wiązane za pomocą drutu wiązałkowego rozmiar oczka 25cmm na 25cm co 50cm. Na wysypaną ławę piaskową (około 35cm wysokości wykopu) została wysypana warstwa gruzu ze stłuczki ceramiki a następnie ułożone i powiązane zbrojenia i wylana ława betonem B20 zamówionym w betoniarni. Przed zalaniem ławy przygotowaliśmy druty żebrowane 12mm w miejscach zakotwienia podwalin. Druty wystawały około 50cm ponad ławę fundamentową i były umieszczone co około 1,5m-2m od siebie i około 50cm od narożników budynku. Ze względu na różnice terenu około 60cm między przeciwległymi narożnikami budynku wykonaliśmy ławę stopniowaną o stopień wysokości 1 bloczka betonowego 12cm. Tak przygotowana zalana ława fundamentowa czekała do wyschnięcia aby rozpocząć murowanie z bloczków betonowych :-).
Murowanie czas zacząć. Zajęło to mojemu mężowi cały miesiąc. Oczywiście nigdy wcześniej tego nie robiliśmy więc mieliśmy trochę stracha. Zaczęliśmy zaznaczać każdy róg fundamentu bloczkiem poziomując go i ustawiając go odpowiednio. Przy jednym z narożników budynku ustawiliśmy umowny poziom wzorcowy za pomocą płaskownika metalowego wbitego w ziemię potem przy pomocy szlaufa z wodą ustawiliśmy w identycznym poziomie taki sam płaskownik na każdym z narożników budynku. Poziom każdej warstwy bloczków betonowych ustawialiśmy w narożniku za pomocą mierzenia odległości od poziomicy postawionej na płaskowniku do bloczka. Oczywiście na początku murowanie szło bardzo powoli ale z dnia na dzień mąż robił coraz większe postępy. Oczywiście było trochę kłopotu z kotwami, które wcześniej zakotwiliśmy. W czasie murowania zostawialiśmy lukę na późniejsze ich zabetonowanie. Wtedy myśleliśmy, że to najlepsze wyjście i jak do tej pory lepszego nie widzieliśmy. W trakcie murowania musieliśmy przewidzieć miejsce poprowadzenia rur kanalizacyjnych i ciągu dla kominka czy kabla elektrycznego do budynku. Oczywiście ze względu na położenie naszej działki (gmina i brak kanalizacji) wybraliśmy oczyszczalnię ekologiczną, na którą otrzymaliśmy dofinansowanie od gminy i w rezultacie zapłaciliśmy 25% wartości. Zrezygnowaliśmy z szamba ponieważ były to zbyt duże koszty i utrzymanie jest byt drogie. Dla porównania ekologiczna oczyszczalnia miesięcznie wynosi nas 10zł (tyle kosztuje saszetka bakterii na miesiąc.
Wracając do fundamentu. Po wymurowaniu i zalaniu kotw oraz umieszczeniu rur kanalizacyjnych należało uprzątnąć ziemię i nawieźć do środka aby można było przygotować się do zalania pierwszej posadzki. Oczywiście w tym przypadku ze względu na wysoki fundament zmuszeni zostaliśmy do wynajęcia ciężkiego sprzętu. Oczywiście ładowarka przyjechała, nawiozła piachu z naszej piaskowni (7 łyżek dużej ładowarki Stalowej Woli to ok. 6-7t jedna łyżka) i zaczęliśmy przygotowania do zalewania posadzki. Piach został ubity zagęszczarką a następnie wysypaliśmy i ubiliśmy tłuczeń ceramiczny (zamiast żwiru) a na to już został wylany beton B10-ok 10cm grubości. I tak zalane fundamenty czekały na cieśli. W międzyczasie zaizolowaliśmy fundament folią bąbelkową i czekaliśmy.
Na cały fundament poszło nam:
-bloczki betonowe – 1456szt
-zaprawa – 251worków (castorama)
-cement- 35 worków (zalewanie kotw)

Dokumenty i formalności w urzędach


W zależności od miejsca gdzie mieszkamy tam składamy potrzebne dokumenty. Jeżeli nasza działka znajduje się na terenie miasta wtedy większość spraw zostanie załatwiona właśnie w Urzędzie Miasta. Natomiast gdy działka leży na terenie gminy to Starostwo Powiatowe będzie właściwym organem do którego udamy się z naszymi dokumentami.

Dokumenty jakie będą potrzebne aby otrzymać pozwolenie na budowę:
  1. wniosek o pozwolenie na budowę (we wniosku podajemy dane identyfikacyjne Inwestora (imię i nazwisko lub nazwę instytucji oraz adres) oraz pełnomocnika jeżeli działa w jego imieniu, jak również nazwę i rodzaj całego zamierzenia budowlanego, rodzaj obiektu lub zespołu obiektów bądź robót budowlanych oraz adres inwestycji i oznaczenie geodezyjne terenu - nazwę obrębu, numer arkusza mapy, numer działki);
  2. decyzja o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu (w sytuacji, gdy obowiązuje plan miejscowy, nie jest wymagane wydanie decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu. W przypadku braku takiego planu należy uzyskać decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu przestrzennym. Decyzję taką wydaje wójt, burmistrz bądź prezydent miasta);
  3. projekt budowlany indywidualny bądź projekt gotowy (kiedy otrzymamy decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowaniu terenu (jeżeli jest wymagana) należy zlecić wykonanie dokumentacji architektoniczno-budowlanej lub zakupić takową dokumentacją typową (projekt gotowy). Do zlecenia należy dołączyć:
    a) decyzję o warunków zabudowy i zagospodarowaniu terenu lub wyrys i wypis z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego,
    b) mapę sytuacyjno-wysokościowa do celów projektowych (skala 1:500 lub 1:1000),
    c) mapę ewidencyjna (skala 1:1000 i 1:2880) oraz orientacja (skala 1:10000),
    d) wypisy z ewidencji gruntów (pełny dla działki Inwestora, uproszczony dla działek sąsiadujących),
    e) decyzja o wyłączeniu gruntów z produkcji rolnej - konieczna tylko wówczas, gdy grunt posiada klasę od I do III. (wszystkie mapki wykonują geodeci, należy znaleźć takich w swojej okolicy i zlecić im wykonanie).
Wszystkie w/w dokumenty - można zlecić projektantowi (istnieją biura które zapewniają kompleksową obsługę. W przypadku zlecenia wykonania dokumentacji architektoniczno-budowlanej projektant wykona także projekt zagospodarowania działki, natomiast w wypadku projektu gotowego (projekt zagospodarowania działki) - wykona osoba adaptująca projekt gotowy do lokalnych warunków.
Projekt zagospodarowania działki lub terenu który powinien obejmować granice działki budowlanej lub terenu, usytuowanie, obrys i układ istniejących i projektowanych obiektów budowlanych, w tym urządzeń budowlanych z nimi związanych, z oznaczeniem wejść i wjazdów oraz liczby kondygnacji, charakterystycznych rzędnych, wymiarów i wzajemnych odległości obiektów i urządzeń oraz ich przeznaczenia, w nawiązaniu do istniejącej zabudowy terenów sąsiednich - wykonany przez uprawnionego projektanta na aktualnej mapie sytuacyjno-wysokościowej w skali 1:500 przeznaczonej do celów projektowych.
Ponadto należy uzyskać warunki techniczne oraz zapewnienia dostaw mediów (gaz, energii elektrycznej, wody i odbioru ścieków) do projektowanego budynku. W naszym przypadku był to miejscowy Zakład Energetyczny, Gminne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej Sp. z o.o. oraz Ekologiczna Przydomowa Oczyszczalnia Ścieków. Gazu nie zakładaliśmy ponieważ nie korzystalibyśmy z niego tak jak to robią inny np. ogrzewanie gazowe. W naszym przypadku będzie ogrzewanie piecem na eko-groszek
Jak również należy uzgodnić projekt zagospodarowania terenu wraz z naniesionym projektowanym budynkiem z dostawcami mediów (gaz, energia elektryczna, woda i odbiór ścieków, drogi) w Zespole Uzgodnień Dokumentacji. Tym wszystkim zajmuje się projektant z uprawnieniami. W naszym przypadku zajął się tym nasz późniejszy kierownik budowy :-)
Po wykonaniu dokumentacji architektoniczno-budowlanej 4 jej egzemplarze można złożyć do pozwolenia na budowę. W przypadku projektu gotowego należy wykonać jego adaptację do warunków lokalnych na których stanie projektowany obiekt. Dokonuje tego osoba posiadająca uprawnienia projektowe (projektant, jak również nasz kierownik budowy, jeżeli zajmuje się takimi rzeczami).
4) oświadczenie o prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane (należy złożyć oświadczenie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, przedstawiamy akt własności),
  1. zaświadczenie o przynależności projektanta do izby samorządu zawodowego,

Pozwolenie na budowę otrzymujemy w formie decyzji administracyjnej. Taka decyzja staje się prawomocna po 14dniach od jej wydania o ile nie wpłyną odwołania stron (mogą to być np. właściciele działek sąsiednich).
Kiedy postanowimy przystąpić do pracy, to musimy zawiadomić właściwy organ tzn. Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego o zamierzonym terminie rozpoczęcia robót budowlanych co najmniej na 7 dni przed ich rozpoczęciem oraz dołączyć oświadczenie kierownika budowy, inspektora nadzoru inwestorskiego (jeżeli jest wymagany).
Niestety ale nie da się tego prościej napisać. Jak to bywa z urzędami zawsze są skomplikowane i trzeba swoje przejść aby móc spokojnie wejść na działkę i rozpocząć budowę :-)

Dane techniczne budynku


Dane techniczne budynku
-dom z garażem (przejście z domu przez kotłownię) i użytkowym poddaszem
-różnica poziomu pomiędzy powierzchnią mieszkalną a powierzchnią gospodarczą 60cm
-pow. całkowita z garażem 124,80m2
-pow. mieszkalna 100m2

Uwarunkowania terenu
-działka o pow. 35a
-spadek terenu (pomiędzy jednym brzegiem domu a drugim 60cm)
-częściowo teren zalesiony